HISTORIA PANA MAĆKA – ku przestrodze osób, które podejmują znajomości z obcymi ludźmi z internetu.
Pan Maciek ma 30 lat, jest kawalerem. Urodził się w Puławach, mieszkał z rodzicami i sześciorgiem rodzeństwa w małej miejscowości nieopodal Puław. Dzieciństwo miał bardzo ciężkie i traumatyczne. W domu panowała bieda, nigdy nie było pieniędzy nawet na podstawowe potrzeby Pana Maćka i rodzeństwa. Musiał szybko dorosnąć, od dzieciństwa pracował pomagając w pracach polowych i gospodarczych u obcych ludzi, aby zarobić trochę pieniędzy i pomóc rodzinie. Jesienią zbierał grzyby i jagody, które sprzedawał przy drodze. Był wycofany społecznie, nie miał żadnych kolegów ani przyjaciół, gdyż z powodu braku pieniędzy rówieśnicy wyśmiewali się z niego i uważali za kogoś gorszego. Bardzo cierpiał z tego powodu, był zamknięty, wstydliwy, nieśmiały. Trudne przeżycia z dzieciństwa i młodości Pana Maćka z pewnością miały duży wpływ na jego dorosłe życie i podejmowanie dalszych życiowych decyzji.
Mimo trudnych warunków skończył szkołę podstawową oraz średnią. Po ukończeniu szkoły pracował w różnych firmach. Jego problem zaczął się w 2019 roku kiedy to otrzymał maila od człowieka, który przedstawił się jako adwokat z Południowej Afryki. Pisał, że był prywatnym doradcą prawnym zmarłego klienta, biznesmena zajmującego się handlem metalami szlachetnymi i inwestycjami w nieruchomości w Afryce Południowej. Biznesmen ten zmarł tragicznie w wypadku samochodowym wraz ze swoim jedynym synem 24 września 2009 r a wcześniej stracił żonę, która zmarła na raka. Od śmierci klienta na tym prawniku spoczywał obowiązek zlokalizowania któregokolwiek z jego żyjących krewnych, który byłby beneficjentem spadku klienta. Przez lata nie udawało mu się znaleźć spadkobierców a kilka tygodni wcześniej otrzymał oficjalne pismo od banku, w którym zmarły klient miał konto, sugerujące prawdopodobne oddanie zdeponowanego majątku w kwocie 14.650.000,00 USD jego zmarłego klienta na rzecz państwa Afryki Południowej, ponieważ klient zmarł bez sfinalizowania ostatniej woli i nie znaleziono jego krewnego. To spowodowało, że człowiek ten skontaktował się z Panem Maćkiem, ponieważ ma on takie samo nazwisko jak jego zmarły klient, aby mógł przedstawić go jako jedynego żyjącego członka rodziny, który mógłby wnieść roszczenie do banku jako następca rodziny i administrator majątku jego zmarłego klienta.
Następnie człowiek ten zaczął przysyłać do Pana Maćka różne maile z informacjami na temat jego zmarłego przodka o tym samym nazwisku – dokumenty i inne informacje, które przekonałyby Pana Maćka o wiarygodności jego słów. Ponadto pisał też maile z prośbą o dyskrecję, prosił o absolutną poufność ze względu na delikatny charakter sprawy.
Tym samym człowiek ten wywierał ogromny wpływ na naszego bohatera i manipulował nim, aby nie zasięgał on porad osób postronnych. Często powtarzane stwierdzenia typu: „Cieszę się, że odnosimy sukces. Więc proszę, zrelaksuj się, módl się i miejmy nadzieję na najlepsze”, oraz „To było wielkie obciążenie w moim sercu, ale dzięki Bogu pomyślałem o tym, żeby znaleźć kogoś takiego jak ty z nazwiskiem mojego klienta. Bardzo się cieszę, że w końcu nam się udało.” – miały za zadanie utwierdzić Pana Maćka w przekonaniu, iż ma do czynienia z uczciwym, prawym, godnym zaufania człowiekiem, który pragnie jego dobra. Człowiek ten twierdził, że poniósł duże koszty związane z przeprowadzeniem transakcji spadkowej a w zamian za to Pan Maciek przekaże mu część spadku. Jednak Pan Maciek również musi ponieść pewne koszty, między innymi na „otwarcie rachunku w banku korespondencyjnym południowoafrykańskiego organu bankowego.” Po jakimś czasie Pan Maciek otrzymał maila od domniemanego pracownika banku, iż na ich koncie przejściowym znajduje się kwota ponad 17 milionów dolarów, która przyszła na jego rachunek. Następnie poproszono go o wpłatę dodatkowej kwoty ok. 15.000,00 Euro, gdyż kwota spadku, kilku milionów dolarów, jest zbyt duża i należy założyć inny rachunek w banku, który musi mieć wyższy początkowy depozyt. Pan Maciek zaciągnął kredyt w banku i wpłacił pieniądze na wskazane konto.
Następnie okazało się, że należy uzyskać tzw. certyfikat antyterrorystyczny, aby spadek znalazł się na koncie Pana Maćka a opłata za ten certyfikat wynosi 26.290,00 Euro. Pan Maciek był zapewniany zarówno przez mniemanego prawnika jak i pracownika banku, że pieniądze ze spadku, czyli ponad 17 milionów dolarów, są już na przejściowym rachunku w banku w Holandii i jedynie formalności i wymogi bankowe związane z tak dużą kwotą, stoją na przeszkodzie w sfinalizowaniu transakcji do końca. Domniemany prawnik nazywał Pana Maćka przyjacielem, szykował się już do wyjazdu do Polski wraz z żoną, nawet prosił Pana Maćka, aby wynalazł mu jakiś dobry hotel w Polsce, gdzie mógłby się zatrzymać.
Dopiero po wpłacie wymaganej kwoty i zaprzestaniu kontaktu ze strony „prawnika” Pan Maciek zorientował się, że padł ofiarą tzw. przekrętu nigeryjskiego „na spadek”. Jest to jeden z najbardziej wyrafinowanych i zaawansowanych wariantów oszustwa. Korespondencja wysyłana do Pana Maćka była długa i bardzo dobrze przemyślana. Pan Maciek otrzymywał dokumenty, pisma i certyfikaty, które miały uwiarygodnić całą transakcję i jednocześnie był proszony o bezwzględne zachowanie dyskrecji. Przez cały okres komunikacji z „prawnikiem” i wyimaginowanym pracownikiem banku w Holandii, Pan Maciek był całkowicie przekonany o uczciwości i legalności procederu. Cieszył się, że kiedy otrzyma spadek, będzie mógł pomóc rodzeństwu, kupi im mieszkania, założy rodzinę i w końcu zapomni o biedzie jaką jeszcze niedawno cierpiał będąc w domu rodzinnym. Traumatyczna sytuacja z dzieciństwa, bieda w domu i ciągły brak pieniędzy, z pewnością przyczyniła się do podjęcia przez Pana Maćka szeregu nieracjonalnych decyzji, które w rezultacie doprowadziły go do katastrofy finansowej. Z reguły oszuści naciągający ludzi na pieniądze na tzw. przekręt nigeryjski, nie wybierają przypadkowych ofiar lecz w każdym kraju mają współpracowników, którzy wskazują im osoby, które, ich zdaniem, są bardziej podatne na tego typu oszustwa. Z reguły są to właśnie osoby, które pochodzą z bardzo biednych rodzin, uczciwe, spragnione szybkiej poprawy swojej sytuacji finansowej a także chcące pomóc rodzinie. Niestety ich wskazania z reguły prowadzą do sukcesu oszustów, którzy wyrafinowaną korespondencją wzbudzają w ofiarach zaufanie a nawet uczucia przyjaźni i dzięki temu ich zamiary udaje się zrealizować.
Pan Maciek dopiero po jakimś czasie zdał sobie sprawę jak został wykorzystany i oszukany, jednak niestety czasu już nie cofnie. Zdecydował się złożyć do Sądu wniosek o upadłość konsumencką. Oszuści wyłudzili od niego ponad 96.000,00 zł.
Postępowanie upadłościowe zostało przeprowadzone. Kiedy Sąd ustalał plan spłaty Pan Maciej pracował jako operator koparki, zarabiał 3.500,00 zł netto a jego koszty utrzymania łącznie z wynajęciem mieszkania wynosiły ok. 3.200,00 zł. Pan Maciek otrzymał plan spłaty w wysokości 300,00 zł miesięcznie przez 3 lata. Wreszcie odzyskał spokój i wiarę w lepszą przyszłość a także przestrzega wszystkich znajomych przed nawiązywaniem bliskich relacji z nieznajomymi osobami z internetu.
Historia Pana Maćka – ku przestrodze osób, które podejmują znajomości z obcymi ludźmi z internetu.
Pan Maciek ma 30 lat, jest kawalerem. Urodził się w Puławach, mieszkał z rodzicami i sześciorgiem rodzeństwa w małej miejscowości nieopodal Puław. Dzieciństwo miał bardzo ciężkie i traumatyczne. W domu panowała bieda, nigdy nie było pieniędzy nawet na podstawowe potrzeby Pana Maćka i rodzeństwa. Musiał szybko dorosnąć, od dzieciństwa pracował pomagając w pracach polowych i gospodarczych u obcych ludzi, aby zarobić trochę pieniędzy i pomóc rodzinie. Jesienią zbierał grzyby i jagody, które sprzedawał przy drodze. Był wycofany społecznie, nie miał żadnych kolegów ani przyjaciół, gdyż z powodu braku pieniędzy rówieśnicy wyśmiewali się z niego i uważali za kogoś gorszego. Bardzo cierpiał z tego powodu, był zamknięty, wstydliwy, nieśmiały. Trudne przeżycia z dzieciństwa i młodości Pana Maćka z pewnością miały duży wpływ na jego dorosłe życie i podejmowanie dalszych życiowych decyzji.
Mimo trudnych warunków skończył szkołę podstawową oraz średnią. Po ukończeniu szkoły pracował w różnych firmach. Jego problem zaczął się w 2019 roku kiedy to otrzymał maila od człowieka, który przedstawił się jako adwokat z Południowej Afryki. Pisał, że był prywatnym doradcą prawnym zmarłego klienta, biznesmena zajmującego się handlem metalami szlachetnymi i inwestycjami w nieruchomości w Afryce Południowej. Biznesmen ten zmarł tragicznie w wypadku samochodowym wraz ze swoim jedynym synem 24 września 2009 r a wcześniej stracił żonę, która zmarła na raka. Od śmierci klienta na tym prawniku spoczywał obowiązek zlokalizowania któregokolwiek z jego żyjących krewnych, który byłby beneficjentem spadku klienta. Przez lata nie udawało mu się znaleźć spadkobierców a kilka tygodni wcześniej otrzymał oficjalne pismo od banku, w którym zmarły klient miał konto, sugerujące prawdopodobne oddanie zdeponowanego majątku w kwocie 14.650.000,00 USD jego zmarłego klienta na rzecz państwa Afryki Południowej, ponieważ klient zmarł bez sfinalizowania ostatniej woli i nie znaleziono jego krewnego. To spowodowało, że człowiek ten skontaktował się z Panem Maćkiem, ponieważ ma on takie samo nazwisko jak jego zmarły klient, aby mógł przedstawić go jako jedynego żyjącego członka rodziny, który mógłby wnieść roszczenie do banku jako następca rodziny i administrator majątku jego zmarłego klienta.
Następnie człowiek ten zaczął przysyłać do Pana Maćka różne maile z informacjami na temat jego zmarłego przodka o tym samym nazwisku – dokumenty i inne informacje, które przekonałyby Pana Maćka o wiarygodności jego słów. Ponadto pisał też maile z prośbą o dyskrecję, prosił o absolutną poufność ze względu na delikatny charakter sprawy.
Tym samym człowiek ten wywierał ogromny wpływ na naszego bohatera i manipulował nim, aby nie zasięgał on porad osób postronnych. Często powtarzane stwierdzenia typu: „Cieszę się, że odnosimy sukces. Więc proszę, zrelaksuj się, módl się i miejmy nadzieję na najlepsze”, oraz „To było wielkie obciążenie w moim sercu, ale dzięki Bogu pomyślałem o tym, żeby znaleźć kogoś takiego jak ty z nazwiskiem mojego klienta. Bardzo się cieszę, że w końcu nam się udało.” – miały za zadanie utwierdzić Pana Maćka w przekonaniu, iż ma do czynienia z uczciwym, prawym, godnym zaufania człowiekiem, który pragnie jego dobra. Człowiek ten twierdził, że poniósł duże koszty związane z przeprowadzeniem transakcji spadkowej a w zamian za to Pan Maciek przekaże mu część spadku. Jednak Pan Maciek również musi ponieść pewne koszty, między innymi na „otwarcie rachunku w banku korespondencyjnym południowoafrykańskiego organu bankowego.” Po jakimś czasie Pan Maciek otrzymał maila od domniemanego pracownika banku, iż na ich koncie przejściowym znajduje się kwota ponad 17 milionów dolarów, która przyszła na jego rachunek. Następnie poproszono go o wpłatę dodatkowej kwoty ok. 15.000,00 Euro, gdyż kwota spadku, kilku milionów dolarów, jest zbyt duża i należy założyć inny rachunek w banku, który musi mieć wyższy początkowy depozyt. Pan Maciek zaciągnął kredyt w banku i wpłacił pieniądze na wskazane konto.
Następnie okazało się, że należy uzyskać tzw. certyfikat antyterrorystyczny, aby spadek znalazł się na koncie Pana Maćka a opłata za ten certyfikat wynosi 26.290,00 Euro. Pan Maciek był zapewniany zarówno przez mniemanego prawnika jak i pracownika banku, że pieniądze ze spadku, czyli ponad 17 milionów dolarów, są już na przejściowym rachunku w banku w Holandii i jedynie formalności i wymogi bankowe związane z tak dużą kwotą, stoją na przeszkodzie w sfinalizowaniu transakcji do końca. Domniemany prawnik nazywał Pana Maćka przyjacielem, szykował się już do wyjazdu do Polski wraz z żoną, nawet prosił Pana Maćka, aby wynalazł mu jakiś dobry hotel w Polsce, gdzie mógłby się zatrzymać.
Dopiero po wpłacie wymaganej kwoty i zaprzestaniu kontaktu ze strony „prawnika” Pan Maciek zorientował się, że padł ofiarą tzw. przekrętu nigeryjskiego „na spadek”. Jest to jeden z najbardziej wyrafinowanych i zaawansowanych wariantów oszustwa. Korespondencja wysyłana do Pana Maćka była długa i bardzo dobrze przemyślana. Pan Maciek otrzymywał dokumenty, pisma i certyfikaty, które miały uwiarygodnić całą transakcję i jednocześnie był proszony o bezwzględne zachowanie dyskrecji. Przez cały okres komunikacji z „prawnikiem” i wyimaginowanym pracownikiem banku w Holandii, Pan Maciek był całkowicie przekonany o uczciwości i legalności procederu. Cieszył się, że kiedy otrzyma spadek, będzie mógł pomóc rodzeństwu, kupi im mieszkania, założy rodzinę i w końcu zapomni o biedzie jaką jeszcze niedawno cierpiał będąc w domu rodzinnym. Traumatyczna sytuacja z dzieciństwa, bieda w domu i ciągły brak pieniędzy, z pewnością przyczyniła się do podjęcia przez Pana Maćka szeregu nieracjonalnych decyzji, które w rezultacie doprowadziły go do katastrofy finansowej. Z reguły oszuści naciągający ludzi na pieniądze na tzw. przekręt nigeryjski, nie wybierają przypadkowych ofiar lecz w każdym kraju mają współpracowników, którzy wskazują im osoby, które, ich zdaniem, są bardziej podatne na tego typu oszustwa. Z reguły są to właśnie osoby, które pochodzą z bardzo biednych rodzin, uczciwe, spragnione szybkiej poprawy swojej sytuacji finansowej a także chcące pomóc rodzinie. Niestety ich wskazania z reguły prowadzą do sukcesu oszustów, którzy wyrafinowaną korespondencją wzbudzają w ofiarach zaufanie a nawet uczucia przyjaźni i dzięki temu ich zamiary udaje się zrealizować.
Pan Maciek dopiero po jakimś czasie zdał sobie sprawę jak został wykorzystany i oszukany, jednak niestety czasu już nie cofnie. Zdecydował się złożyć do Sądu wniosek o upadłość konsumencką. Oszuści wyłudzili od niego ponad 96.000,00 zł.
Postępowanie upadłościowe zostało przeprowadzone. Kiedy Sąd ustalał plan spłaty Pan Maciej pracował jako operator koparki, zarabiał 3.500,00 zł netto a jego koszty utrzymania łącznie z wynajęciem mieszkania wynosiły ok. 3.200,00 zł. Pan Maciek otrzymał plan spłaty w wysokości 300,00 zł miesięcznie przez 3 lata. Wreszcie odzyskał spokój i wiarę w lepszą przyszłość a także przestrzega wszystkich znajomych przed nawiązywaniem bliskich relacji z nieznajomymi osobami z internetu.